O jedzeniu i piciu roczniaka...

Sprawność narządów artykulacyjnych jest podstawowym warunkiem do prawidłowej, wyraźnej mowy. Od najmłodszych lat warto troszczyć się, by język, wargi, żuchwa i  podniebienie miały okazję "ćwiczyć" i przygotowywać się do wypowiadania coraz to trudniejszych głosek.  Jak?  Otóż nie ma lepszej i częstszej okazji, niż w czasie spożywania pokarmów.  Oto więc kilka wskazówek,  by jedzenie było nie tylko przyjemne, ale także - logopedycznie-  pożyteczne 😉




Z czego pić...?
Pomiędzy 12, a 18 miesiącem życia zanika naturalny odruch  ssania, dlatego jest to najlepszy czas na rozstanie ze smoczkiem i butelką, i nauczenie dziecka picia z kubka.  Jeśli przedłużymy etap picia z butelki, możemy spodziewać się wad wymowy  (seplenienia), utrwalenia nieprawidłowej pozycji spoczynkowej języka i obniżonego napięcia mięśniowego w obrębie ust.
Warto wiedzieć, że kubki niekapki - z logopedycznego punktu widzenia  nie różnią się swą funkcją od butelek - smoczek zastępuje po prostu "płaski ustnik" i  im także mówimy stanowcze NIE!
Dlatego najlepsze kubki to te, gdzie dziecko przykłada usta bezpośrednio do brzegu. Musi wtedy odpowiednio "wyczuć" i dopasować do niego kształt ust, domknąć górną wargę i przechylić  naczynie dozując jego zawartość. Im wcześniej nauczymy dziecko pić z kubka, tym lepiej, a pomóc mogą nam w tym tzw. kubki treningowe, których na rynku dostępnych jest wiele. U nas sprawdziły się 2 -  kubek lovi 360 (na zdjęciu) i kubek Reflo Smart Cup. W pierwszym, dzięki znajdującej się wewnątrz silikonowej  membranie zawartość kubka nie rozlewa się podczas picia. W dodatku "rośnie" z dzieckiem i w przyszłości można membranę wyjąć, pozostawiając samo naczynie. O kubku Reflo Smart Cup napisałam TUTAJ. Jego charakterystyczną cechą jest specjalna wkładka, która ogranicza wylewanie się płynu. Niewątpliwą zaletą jest jego przezroczystość i wielkość, która idealnie pasuje do małej rączki dziecka. Wyjęcie wkładki spowoduje przekształcenie kubka treningowego w zwykły kubek, do czego dążymy. 






Za mamusię, za tatusia - z łyżeczki...
Oprócz odpowiednio dobranej wielkości i głębokości łyżeczki,  jest jeszcze jedna ważna kwestia -  sam sposób podawania pokarmu. Często  "karmiący"  mają tendencję do "przecierania" łyżeczką po górnych zębach/dziąsłach, tak, że jej zawartość, bez żadnego udziału dziecka zostaje w ustach.  Tymczasem, łyżeczkę należy tylko lekko oprzeć na dolnej wardze i dziąsłach dziecka, by sprowokować samodzielne zgarnianie zawartości przez dziecko. Coraz mocniejsze wargi będą produkować  głoski zwane właśnie wargowymi - P, B, M, z których to dziecko tworzy potem zazwyczaj pierwsze słowa... 


Nie tylko papki...
Moment i sposób rozszerzania diety malucha zależy od rodzica. Dobrze jednak, by niezależnie od tego, jaki czas i formę wybierze - około 10 miesiąca życia dziecko otrzymywało pokarmy o niejednolitej konsystencji i miękkości, które będą prowokowały do ruchu  język i żuchwę.  Gryzienie, odgryzanie, żucie i rozcieranie powodują, że narządy mowy są sprawniejsze i mocniejsze, a co za tym idzie- pierwsze wypowiadane przez dziecko sylaby i słowa będą zróżnicowane i wyraźne. Przyjmowanie pokarmów wyłącznie w postaci płynów i papek  po 10 miesiącu życia skutkuje problemami z prawidłowym ułożeniem i ruchliwością narządów służących mowie i może doprowadzić do trudnych w leczeniu, skomplikowanych wad wymowy. 

Ponadto w tym wieku należy dbać, by dziecko oprócz bycia karmionym, próbowało jeść samodzielnie. U nas-  co najmniej jeden posiłek w ciągu dnia Franek  spożywa rączkami, decydując co talerzyka wyląduje w jego brzuchu (a czym nakarmi mnie 😆). Jedzenie dzielę na małe kawałki o nieregularnych kształtach, by uniknąć zaksztuszenia, a przy okazji wspierać precyzję chwytów. Od miesiąca Franek dostaje też do ręki całą bułkę, z którą radzi sobie o wiele lepiej, niż zakładałam. Przy okazji - nie radzę odkrawać dzieciom skórek od chleba! Nasze babcie wiedziały co robią, kiedy dawały dzieciom do rączek właśnie samą skórkę😀
Kolację (kaszkę) jemy czasem "na 2 łyżeczki"  - pozwalam mu trzymać swoją, drugą łyżeczkę, którą także wkłada do miski, moczy w jej zawartości i  mniej lub bardziej celnie umieszcza w buzi. Po takiej kolacji radosny Franek zazwyczaj ląduje od razu ... w wannie😉


Pora posiłku...
Dla dziecka bardzo ważne są reguły i zasady. Dzięki nim lepiej rozumie świat, potrafi w nim sprawnie funkcjonować, a także czuje się bezpiecznie, bo wie, czego może się spodziewać.  Dlatego tak ważne jest, by sposób i miejsce przyjmowania pokarmów były dla dziecka uporządkowane. O ile to możliwe - w tym samym miejscu, w stałych porach i skupieniu.  Jedzenie jest dla dziecka ważną i ciekawą czynnością, o ile my - dorośli tego nie zepsujemy. Myślę tu o przebodźcowaniu:  telewizorze, przed którym wkłada się dziecku kaszkę do otwartych ust,  książeczkach, którymi  "zagaduje" się dziecko, by  nie myślało o tym, że je i zabawkach, które także w tym celu mają odwrócić jego uwagę.  Siądźmy  do stołu razem z dzieckiem, postarajmy się o ciszę, porządek i pokażmy dziecku, co to smak, zapach i wygląd.  Jedzenia, tak jak i innych czynności trzeba dziecko nauczyć. A dziecko uczy się głównie przez obserwację ! Pozwólmy mu więc patrzeć jak jemy i jak najczęściej jedzmy wspólnie... To najlepsza i najprostsza droga do tego, by jadło tak jak my!




Komentarze

  1. 56 year-old Software Consultant Brandtr Bottinelli, hailing from Cookshire enjoys watching movies like Destiny in Space and Watching movies. Took a trip to Works of Antoni Gaudí and drives a C70. zrodlo obrazu

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty