"Poznajemy zwierzątka" - ksiązka z wyjmowanymi elelemtami wyd. Olesiejuk
Oto książka "Poznajemy zwierzątka" wyd. Olesiejuk z grubymi kartami i wyjmowanymi elementami zwierząt. Jeden z moich ulubionych typów książek dla dzieci rozpoczynających aktywną przygodę z czytaniem i rozpoznawaniem co jest na obrazkach. Nie tylko ciekawi, ale także potrafi świetnie zainspirować do tego, by z jej użyciem przeprowadzić kilka zabaw ćwiczących i doskonalących:
- rozumienie poleceń (daj, gdzie, połóż)
- rozumienie nazw
- wspólne pole uwagi (patrzenie na to co my, pokazywanie palcem)
- zachowania społeczne (dawanie, pokazywanie, szukanie aprobaty)
- naśladowanie (dziecko patrzy na nasze ruchy i robi to samo)
- manipulację (odpowiedni chwyt, przewracanie kartek, wyjmowanie i dopasowywanie elementów)
- percepcję wzrokową (patrzenie na element i szukanie takiego samego)
- percepcję słuchową (reakcja na pytania, szukanie usłyszanej nazwy)
- wyrażenia dźwiękonaśladowcze
- wskazywanie szczegółów na obrazku (oko, nos, noga)
- pamięć
Książka w rękach córki... |
Książkę tę poznałam i polecałam jeszcze z "małym" Frankiem. Zdecydowanie była to jego ulubiona pozycja. Pamiętam, jak chętnie ją oglądał, przeglądał kartki, wyjmował obrazki, chodził z nimi, potem ich szukał albo ... szukała cała rodzina ;). Zawsze też chętnie bawił się nią z drugą osobą.
...i syna , oboje są na zdjęciach w tym samym wieku :) |
Jeśli chodzi o wykonanie elementów- gruba tektura na pewno nie ma w małych rączkach lekko ;) Wielokrotne wkładanie, obracanie, dotykanie i poprzedzające wprawne wyjmowanie - szarpanie sprawia, że elementy mogą się zginać i rozwarstwiać. A duże, kolorowe obrazki zwierząt "Fisher Price" przedstawiają się następująco:
A poniżej możecie zobaczyć, , jak książeczka pomagała rozwijać różne umiejętności Franka.
Najpierw zwyczajnie oglądaliśmy książeczkę, pokazywałam i nazywałam zwierzęta (normalnymi nazwami)
W czasie oglądania, po pokazaniu i nazwaniu zwierzątka pytałam np. gdzie zebra? I pokazywałam jego paluszkiem wskazującym, mówiąc - Tuuu zebra! (Przy okazji pokazywałam, że zebra stuka kopytami jak konik i kląskałam...)
Otwierałam książkę i pytałam- gdzie np. hipopotam? Franek sam pokazywał.
4. Oglądaliśmy książkę i wyjmowaliśmy po jednym elemencie. Pytałam "gdzie pasuje...?" Franek podawał, próbował dopasować element do pustego miejsca.
Oglądając książeczkę wyjmowałam po kolei każdy element i kładłam w zasięgu ręki Franka. Potem oglądaliśmy drugi raz i pokazywałam puste miejsca. Zadaniem Franka było odnalezienie wśród wszystkich elementów tego wskazanego w książeczce i próba dopasowania w pustym miejscu (można tez spróbować od 2 - 3 elementów) Co robiłam, gdy Franek "strzelał"? Brałam, próbowałam dopasować i mówiłam oooo nie, nie pasuje - popatrz... ! To nie zebra! Gdzie zebra - taka ...? Szukaj...
Bawiliśmy się te odwrotnie - wyjmowałam jeden element i szukaliśmy, gdzie mieszka np. tygrys?
Radość, gdy Franek znalazł Tygrysa była ogromna!
Mam nadzieję, że pomogłam lub zainspirowałam do zabaw edukacyjnych z tego typu książeczkami innych rodziców. Książeczki w tym stylu mogą być rożne, mi akurat spodobała się ta. A co ciekawe, sama jej nie znalazłam. Franek dostał ją w prezencie od Matki chrzestnej i jest to jeden z najlepszych prezentów jakie otrzymał :)
A o mojej sympatii do tej pozycji, niech świadczy fakt, że 26 miesięcy później identyczną bawiła się jego siostra...
Lecz musiałam kupić drugą, bo "stara" się zdarła - od używania ! :)
36 yr old VP Product Management Arlyne Sandland, hailing from Vancouver enjoys watching movies like Colossal Youth (Juventude Em Marcha) and Vehicle restoration. Took a trip to Kalwaria Zebrzydowska: Pilgrimage Park and drives a Ferrari 340/375 MM Berlinetta Competizione. Internet
OdpowiedzUsuń