KSIĄŻECZKI Z NAKLEJKAMI - wielki test Franka :)

Oto nasze ostatnie odkrycie:  książeczki z naklejkami 😍

 

 

Czy nie za wcześnie ? 

 

Sama,  z ich zakupem czekałabym pewnie  do drugich urodzin Franka, bo tak sugerują okładki. Ale nie zdążyłam -  pierwsze książeczki mój syn dostał w prezencie  od swoich cioć już w wieku 18 miesięcy.   Dzięki temu - nieco wcześniej niż zakładałam, mogłam je przejrzeć, przeczytać i sprawdzić delikatnie, jaka będzie reakcja i zainteresowanie samego adresata 😉 A ta - okazała się bardzo pozytywna!


Oczywiście, same początki były - mówiąc delikatnie - nieperfekcyjne 😉  Mimo mojej  obecności i chęci pomocy,  miś siadał do góry nogami, samochodziki nie mieściły się w ramkach, a  na części garderoby Franek miał swój pomysł i naklejał je na chłopca z okładki 😀🙈  Ale wraz  z wyklejaniem każdej kolejnej strony szło mu coraz lepiej, a  ja uwielbiałam patrzeć, jak wytrwale szuka, odkleja i przykleja naklejki, a przez to lepiej się rozwija... 

I co najważniejsze - ta forma aktywności sprawiła mu naprawdę wielką radość.


Rozwiązywanie zadań w tego typu książeczkach  niesie mnóstwo korzyści...


W kontakcie z "naklejkowym"  światem każde dziecko świetnie ćwiczy sprawność manualną, co widać gołym okiem.  Rozwija się też percepcja i pamięć wzrokowa , bo trzeba szukać, porównywać i dopasowywać  każdy z elementów. Dzięki naszej obecności i wsparciu, możemy też pozytywnie wpłynąć na rozwój mowy malucha. Książeczki te na ogół zawierają proste obrazki ze znanego dziecku  świata, które trzeba nazywać i, o których warto rozmawiać. To właśnie w trakcie wyklejania padło u nas pierwsze "miś", "hak", "koparka", "łopata" i "buda" 😊.



Jest jeszcze jedna zaleta, o której rzadko się mówi - a moim zdaniem - warto ... To stworzenie rodzicom okazji  do bycia dumnym ze swojego dziecka i szansa dla dziecka, by usłyszeć szczere pochwały, brawa i słowa motywujące do dalszych starań...




Przyglądając się temu, jak wiele radości i pożytku przynosi Frankowi wyklejanie prostych  książeczek, zaczęłam wyszukiwać w sklepach/kioskach i księgarniach kolejnych... 

 

Ku mojej radości okazało się, że na rynku pełno jest ciekawych - a co najważniejsze - odpowiednich do wieku i rozwoju dziecka pozycji. I kilka z nich chciałabym Wam dzisiaj pokazać/polecić. Mam nadzieję, że zachęcę Was nie tylko do ich zakupu, ale przede wszystkim - do rozpoczęcia wspaniałej, "naklejkowej" przygody  z Waszymi pociechami 😃


Zaczynamy ! 

 


 

Pierwsza, godna uwagi seria to"Maluch bawi się i poznaje" krakowskiego wydawnictwa Aksjomat. Wśród tytułów znajdziemy "Zwierzęta", "Kolory", "Mój świat"  i "Cyferki". 

 



Naklejki, głównie 4 na stronę  umieszcza się tu pod dużym, głównym obrazkiem. Możemy więc najpierw omówić z dzieckiem, co przedstawia rysunek, a potem, wspólnie poszukać potrzebnych naklejek. Po wykonaniu zadania, można nakleić  naklejkę - nagrodę, czyli słoneczko z napisem "BRAWO!".






 


Starsze dzieci (rozróżniające kolory i potrafiące liczyć) zainteresują polecenia, które znajdują się pod obrazkami - np. Ile butelek mają dzieci? 



Znajdziemy w nich też ciekawe,  krótkie rymowanki, teksty piosenek  i wiersze dla dzieci o tematyce związanej z ilustracjami...




Co ciekawe, książeczki występują też w wersji ... Angielskiej i - moim zdaniem - wspaniale uatrakcyjnią przedszkolakowi naukę pierwszych słówek 💛





Wydawnictwo Aksjomat w ogóle zdaje się przodować w wydawaniu atrakcyjnych książeczek z naklejkami dla najmłodszych.   Ich kolejna seria "Gdzie pracuje..." skradła serce i czas mojego syna. A mnie zachwyciła ilustracjami..


Do wyboru mamy 4 - raczej chłopięce tematy. Ilustracje, które trzeba uzupełnić naklejkami  opisują  sytuacje, w jakich potrzebne są następujące pojazdy : traktorek, koparka, wóz strażacki i karetka.




Umieszczenie naklejki w odpowiednim miejscu ułatwią ich  niebieskie odpowiedniki, a zadania uatrakcyjnią ciekawe, choć trudne  polecenia - np. Wskaż pana policjanta i osobę, która dostanie mandat, odszukaj i wskaż biedronkę, nazwij zwierzątka, policz ile jest ptaszków na obrazku...



Mimo, że zadania poziomem trudności odpowiadają raczej poziomowi starszego  przedszkolaka, to samo naklejanie naklejek może już zainteresować nieco młodsze dzieci. W ten sposób uzupełnią piękne ilustracje do ciekawych opowiadań, do których będzie można powracać w przyszłości...



Kolejna, warta uwagi seria to "Historyjki z nalepkami" wyd. Olesiejuk.

 

Co ją wyróżnia? Są to  ciekawe opowiadania, gdzie część słów zastępują obrazki - i to właśnie te obrazki trzeba nakleić na ich graficznych odpowiednikach.


W naszym domu wygląda to tak: najpierw głośno czytam opowiadanie, a  potem staramy się uzupełnić rysunki naklejkami. Dzięki temu zadanie nabiera większego sensu i Franek lepiej pamięta, jakich naklejek szuka. Po wyklejeniu całości opowiadania, próbujemy wspólnymi siłami, ponownie  przeczytać  historyjkę. 




Cała seria liczy aż 16 tytułów i osobiście ... Chcę kupić wszystkie 😁 Nie tylko ze względu na świetną zabawę w trakcie wyklejania, ale także na to, że zostają nam w biblioteczce ciekawe opowiadania, w które możemy angażować dziecko. Pamiętam, że takie "wspólne" czytanie z mamą, czyli mama- wyrazy, a ja- obrazki było jednym z moich ulubionych zajęć w dzieciństwie... Chciałabym, by mój syn miał podobne wspomnienia 😊







"Akademia (2- latka)" to kolejna, świetna seria książeczek wspierających rozwój poznawczy dziecka. Wydana przez Wydawnictwo Skrzat, cieszy się pozytywną opinią i poleceniem Ośrodka Wczesnej Pomocy Psychologicznej w Krakowie.




Nie jest to prosta książeczka opierająca się na wyklejeniu "pustych" miejsc naklejkami, ale książka edukacyjna w głębokim tego słowa znaczeniu. Dzięki bardzo dobrze opracowanym zadaniom mamy okazję  wspierać percepcję wzrokową, zdolności manualne, koordynację wzrokowo-ruchową, pamięć, myślenie, spostrzegawczość i koncentrację uwagi.



Zadania są tu bardzo zróżnicowane i konieczna jest przy nich obecność opiekuna.  Znajdziemy to bowiem polecenia typu: pokaż nos, oczy, uszy u misia/chłopca/siebie; poszukaj misia w pokoju, dorysuj bałwankowi oczy, nos, buzię; jak krowa woła cielątko? Dorysuj promiennie słońca itd... 



Naklejanie wymaga większego niż w poprzednich seriach skupienia uwagi, wyobraźni  i myślenia. Zdecydowanie ta seria dedykowana jest dzieciom po drugim roku życia i  nie ukrywam, że z wieloma zadaniami  musimy z Frankiem poczekać... Niemniej, kilka łatwiejszych udało mu się ukończyć z moją mniejszą, lub większą pomocą 😊


Na pewno wrócimy do tych książeczek w kolejnych latach, bo seria liczy po kilka zeszytów dla 2-, 3-, 4-, 5-, i 6- cio latków....

Polecam także książeczki z serii "Maluch bawi się i przykleja"  wyd. Aksjomat (znów 😉). Podobnie, jak w innych książeczkach tego wydawnictwa,  karty są grube, papier jest zmywalny (najlepiej używać ścieralnych pisaków do tablic) a wytrzymałe naklejki można naklejać i odklejać po kilka razy. 

 

W posiadaniu Franka znalazły się "Zwierzęta w domu" i "Pojazdy na budowie" i obie te pozycje bardzo mu się spodobały...












Oprócz zadań polegających na przyklejeniu brakujących pojazdów, postaci, przedmiotów i zwierząt (w oznaczone grafiką miejsca), znajdziemy tu też trudniejsze  polecenia wskazywania i rysowania, np. "Dokończ rysować psa" (po wykropkowanym śladzie",  "Które rybki płyną w prawo?", "Obrysuj zwierzątko o najdłuższych uszach", "Policz, ile tu par"... Jak pewnie się domyślacie, niektóre z nich poczekają u nas na "swój  czas" jeszcze kilka  lat, bo książka nie jest oznaczona wiekowo i jest pod tym względem mówiąc delikatnie... Pojemna 😉
Niemniej, z wyklejaniem problemów nie było 😊.



Pozostając przy Wydawnictwie Aksjomat, moją uwagę zwróciły jeszcze dwie książeczki  pt. "Quiz.."  (2 lub 3 latka). 


Znajdziemy w nich ładne, kolorowe obrazki, z prostymi poleceniami, np. "Które warzywo to marchewka?", "Która osoba to dziadek dziewczynki?", "Czego Antek potrzebuje do kąpieli?", a ich rozwiązaniami są właśnie naklejki.



Na każdej stronie, pod ilustracją jest miejsce na 3 obrazki, ale dziecko powinno wykleić tylko jedno- zgodne z odpowiedzią "okienko". Jeśli zrobi to dobrze,  po umieszczeniu naklejki w odpowiednim miejscu ujrzy uśmiechniętą buzię...






My natomiast jesteśmy na etapie wyklejania wszystkiego-wszystkim, bo Franka cieszy samo dopasowywanie naklejek do odpowiednich miejsc 😋.  No cóż, można i tak... Przynajmniej ćwiczymy...  Nazywanie... 😉






Na koniec, chciałabym jeszcze podzielić się kilkoma wskazówkami i przemyśleniami...


Po pierwsze - przed przystąpieniem do zadań z naklejaniem, warto obejrzeć z dzieckiem całą książeczkę, opowiedzieć, co przedstawiają obrazki i jakie czekają nas zadania. Bez tego, niektóre rysunki mogą być  dla dziecka niezrozumiałe lub mało oczywiste. Opowiadaniami i opisami  wzbogacamy też jego wiedzę i zasób słownictwa oraz sprawimy, że bardziej zainteresuje się zadaniem.



Możemy też wybrać jeden z dwóch sposobów "wyklejania". Pierwszy - to obejrzenie strony z zadaniem i zastanowienie się, jakich naklejek brakuje. Dziecko szuka odpowiednich naklejek i wraca do strony... Drugi sposób to wybieranie dowolnych naklejek i odszukiwanie ich miejsca w książeczce. Sprawdzi się, jeśli miejsca na naklejki są  oznaczone graficznie (np. konturem, cieniem), a nie - opisane poleceniem, np. przyklej psa obok budy...



Trzecia rada ułatwi Waszemu dziecku samodzielne odklejanie naklejek z planszy.  Po prostu, usuńcie jednym ruchem tło, pozostawiając przez to same, pooddzielane naklejki. Wtedy o wiele łatwiej i szybciej można się do nich "dobrać" 😉



Naklejki są najczęściej ulokowane na środku zeszytu i łatwo można je wyrwać/wysunąć. Skorzystajcie z tego i po prostu je stamtąd wyjmijcie. Kiedy leżą obok książeczki, małe dziecko łatwiej je odnajdzie i nie będzie traciło sił na wracanie do właściwej strony...




I ostatnie...
Często po publikacji zdjęć z naszymi książeczkami na Instastory dostaję pytania - "gdzie je kupić???"
Powiem Wam, gdzie ja je kupuję...

Zdecydowaną większość kupiłam na ... Poczcie ! (I zauważam tam naprawdę wiele ciekawych pozycji dla dzieci) Wszystko można przejrzeć, dotknąć. Zachęcam Was zatem do odwiedzenia najbliższej placówki i sprawdzenia, czy i w Waszych miejscowościach ma podobnych "skarbów"... A jeśli nie, to  może można je sprowadzić?

Często też pytam o nie w kioskach i małych księgarniach, a podczas większych zakupów koniecznie sprawdzam stoiska z prasą i literaturą dla dzieci w marketach.

Ostatnią, niezawodną opcją są księgarnie internetowe... Teraz, gdy już wiecie, jak nasze książeczki wyglądają w środku, ryzyko wyrzucenia pieniędzy w błoto jest o wiele mniejsze...  Ja obiecuję, że to nie koniec naszych poszukiwań, testów i recenzji i zachęcam Was do śledzenia naszego Instagramu,  gdzie jest nas zdecydowanie "więcej i częściej" 😉

A jeśli i Wy macie swoje hity w tym temacie - ja i moi czytelnicy będą Wam bardzo wdzięczni za podzielenie się ich tytułami 😘 Miejsce z komentarzami jest Wasze 😊💭

Komentarze

  1. Dziękuję za to zestawienie. Już wiem, na co wydamy pieniądze 😄. Mój synek (21 miesięcy) również uwielbia książeczki z naklejkami. Naprawdę długo się skupia i sam się ich domaga. Ja już mam dosyć, a on nie. U nas hitami są "Przedszkole Żyrafki. Teczka 2-latka" z wyd. Olesiejuk kupiona w Biedronce oraz "Szukaj i naklejaj. Na wsi" z wyd. Zielona Sowa.

    OdpowiedzUsuń
  2. 20 yrs old Executive Secretary Travus Cater, hailing from Happy Valley-Goose Bay enjoys watching movies like Catch .44 and Handball. Took a trip to Teide National Park and drives a Ferrari 275 GTB. jej ostatni blog

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty