Co robić, by dziecko mówiło...



Opóźniony rozwój mowy, to obok wad wymowy jedna z najczęstszych przyczyn wizyty u logopedy. O opóźnionym rozwoju mowy pisałam TUTAJ. Pokrótce przypomnę tylko, że z tym terminem mamy do czynienia wtedy, gdy dziecko zaczyna mówić później, niż przyjęte statystycznie normy. Normy te nie są "widzimisię" logopedów, powstały na podstawie wieloletnich badań w różnych ośrodkach i mają na celu wyłącznie DOBRO DZIECKA! Brak/opóźnienie  mowy może być bowiem wynikiem głębszych zaburzeń rozwojowych, które da się wyleczyć, jeśli tylko zostaną wcześnie wykryte i poddane terapii. W przeciwnym wypadku nie tylko pozostaną, ale także będą utrudniać rozwój innych zdolności...

Jak zatem sprawić, by mowa dziecka pojawiała się w odpowiednim czasie? Nie ma złotego środka i nie ma dwóch takich samych dzieci, ale są pewne metody i ćwiczenia, które znacznie wspomagają rozwój mowy dziecka (nie mylić z przyspieszaniem, bo tego nie wolno robić!). Możemy robić je na co dzień - podczas  zabaw, czynności pielęgnacyjnych, spacerów i aranżowania środowiska, w jakim przebywa dziecko. Postanowiłam zebrać je tutaj i zachęcić Was do tego, byście świadomie i mądrze ułatwiali dziecku naturalny proces nabywania języka.



1. Naucz dziecko patrzenia na twarz. 

Wydaje się to oczywiste, ale czy Twoje dziecko patrzy na Ciebie, gdy do niego mówisz?
Z naukowego punktu widzenia, to niezwykle ważne doświadczenie, pozwalające uruchamiać w mózgu obszaru odpowiedzialne nie tylko za odbiór, ale także nadawanie mowy. Dzieje się tak za sprawą uruchamiania neuronów zwierciadlanych i kanonicznych, które, mówiąc najprościej  pozwalają skopiować i przechować  ruch "twarzy" , by w przyszłości użyć go do  produkcji własnych słów.

Jak nauczyć dziecko patrzenia na siebie?  Staraj się ustawiać swoją twarz na poziomie jego twarzy, np. kucnij gdy dziecko stoi, pochyl się na przewijakiem itd. Odsłoń twarz - nie zakrywaj opadającymi włosami, nie odwracaj uwagi biżuterią, możesz nawet pomalować usta (to jedno z moich ulubionych zawodowych "obowiązków" ;) ) Zanim powiesz coś - poczekaj, aż dziecko na Ciebie popatrzy, nie zaczynaj, zanim tego nei zrobi.  A przede wszystkim - niech twoje usta będą dla dziecka najlepszą "grzechotką" !  Pełną ruchu i ciekawych dźwięków o różnym natężeniu i barwie. Wtedy po prostu - nie sposób na nie nie patrzeć.



2. Naucz dziecko naśladowania 

Dziecko, które nie naśladuje prostych ruchów  drugiej osoby, nie będzie mogło naśladować skomplikowanych ruchów narządów artykulacyjnych, a w związku z tym mówić. Zacznij od prostych ruchów rękami - klaskania, pukania, unoszenia, łączenia... Nazywaj, demonstruj i pomagaj. Jeśli dziecko nie potrafi powtórzyć Twojego ruchu, zrób to jego rączkami 5,10,100 razy i powoli wycofuj/opóźniaj swój ruch, aż dziecko samo  go zrobi. Potem przenieś ćwiczenia na twarz. Ucz  dmuchania, otwierania ust, "pykania" jak rybka, parskania, wystawiania języka. Wplataj ruchy przy okazji wypowiadania powiedzonek, wierszyków, masażyków, by nauka była dla dziecka zabawą, a dla Ciebie - przyjemnością,


3. Ucz wyrażeń dźwiękonaśladowczych

Wyrażenia typu Bam! Puk! Hau! Miau! Mu! Brum! są dziecku  potrzebne do opisania rzeczy i zjawisk. Służą za rzeczowniki jak i czasowniki (kto to? Hau,  co robi pies? Hau). Są proste  w wymowie i pełne ekspresji, dlatego ich nauka przychodzi dzieciom bardzo szybko. Warto to wykorzystać, stwarzając dziecku okazję do ich poznawania. Najlepiej - w czasie codziennych czynności - nazywając to, co nam się przytrafia i to, co widzimy. Świetnie sprawdzą się także książeczki, których na rynku dostatek. Ja szczególnie polecam  serię "Ono Ma To" oraz książkę "Pucio uczy się mówić. Zabawy dźwiękonaśladowcze dla najmłodszych".





4. Samogłoski, sylabki, słowa, zdania

To naturalna droga  jaką każdy człowiek uczy się mówić. Warto ją znać i wspierać dziecko w osiąganiu kolejnych etapów. Samogłoski są wśród  pierwszych dźwięków, jakie wypowiada maluch.  Sylabki pojawiają się najczęściej około 6 miesiąca życia. Sprzyjają temu 3 okoliczności - obniżenie  krtani u dziecka, które więcej czasu spędza w pozycji pionowej, świadoma, coraz bardziej precyzyjna manipulacja rączkami i urozmaicenia sposobu przyjmowania pokarmów, co wzmacnia i "uruchamia" narządy artykulacyjne. Pierwsze słowa, jakie wypowiada dziecko to powtórzenia sylab otwartych (czyli spółgłoski+samogłoski): mama, baba, papa, tata, dada, bobo w okolicach pierwszych urodzin. Kolejne, to kombinacje różnych sylab i tworzenie nowych, z coraz to trudniejszymi spółgłoskami.

Jeśli dziecko ma problem z nauką spółgłosek czy nowych sylab, można wykorzystać gesty wizualizacyjne. To świetna metoda, polegająca na tym, że do każdej spółgłoski przypisany jest odpowiedni gest ręką, co ułatwia dzieciom powtarzanie  i przypomnienie sobie danej głoski (Jeśli interesuje Was ten temat- polecam książkę "Metody wywoływani głosek" i zestaw "Gesty wizualizacyjne" prof. Jagody Cieszyńskiej.)

Dziecko będzie mówiło to, co najczęściej słyszy, ale nie trzeba zalewać go potokiem słów. Zamiast mówić wiele -  należy mówić konkretnie,  używając stałych zwrotów i nazw, dostosowanych do możliwości dziecka.  Przed  2 rokiem życia dziecko powinno zacząć wypowiadać pierwsze proste (2-3 wyrazowe) zdania, typu tata je, mama pije, baba brum brum, da(j) jajo, mama ma bobo itd... Brak zdań po 2 roku życia jest niepokojący i powinien być powodem do odwiedzenia logopedy.




5. Czytaj, opowiadaj, pytaj i słuchaj

Czytaj dziecku codziennie już od urodzenia. O tym, jak ważne jest to doświadczenie przeczytasz w TYM POŚCIE. Staraj się opisywać wszystkie czynności, które wykonujecie na co dzień. Ucz dialogu, zadawaj proste pytania i doceniaj każdą odpowiedź dziecka. Nie zadręczaj dziecka poleceniami "powiedz", "powtórz". Zamiast tego prowokuj sytuacje, by dziecko mogło używać słów - proś, by zawołało tatę, babcię, pytaj "kto to?" gdy pokazujesz  mu osobę/przedmiot,  baw się z nim figurkami zwierząt, naśladuj w zabawie codzienne czynności (picie, jedzenie, mycie, wiercenie, bicie młotkiem itp.), oglądaj z nim zdjęcia bliskich.



6. Zadbaj o sprawność małych rączek

Dlaczego język i ręka idą w parze? Odpowiedź znajdziemy w teorii ewolucji. Mówiąc najprościej i najbardziej obrazowo, jak się da - zanim ludzie nauczyli się komunikować "ustami", porozumiewali się ze sobą za pomocą gestów. To spowodowało, że ośrodek odpowiedzialny za język silnie połączył się z ręką. Z biegiem lat funkcje mowy przejęły inne narządy (język, wargi itd), ale połączenie ręka - mowa wciąż jest bliskie. Dlatego usprawnianie ręki pomaga usprawnić mowę. Jakie zabawy proponować dziecku? Im prostsze i bliższe naturze, tym lepiej - zabawy piaskiem, wodą, kamykami, patyczkami, rysowanie, nawlekanie, malowanie i wiele, wiele innych.




7. Odpowiedni sposób podawania pokarmu

Z logopedycznego punktu widzenia - im więcej konsystencji doświadczają usta, język, podniebienie - tym lepiej. Jeśli woda- to z otwartego kubka, gęsty płyn- przez rurkę, zupki -  łyżeczką, pokarmy stałe - spożywane  samodzielnie. Jedzenie to doskonała okazja do ćwiczeń narządów mowy. Zwykłe czynności - otwieranie i zamykanie ust, odgryzanie, gryzienie, żucie, mieszanie, przesuwanie, rozcieranie  i połykanie w ogromnym stopniu przyczyniają się do tego, że dziecko będzie w stanie poprawnie realizować głoski języka polskiego. I w drugą stronę - picie z butelki ze smoczkiem, kubków niekapków, czy  przyjmowanie wyłącznie "papek" po 10 miesiącu życia osłabia artykulatory  i może skutkować trudnymi w leczeniu wadami wymowy.







8. Wyłącz telewizor - włącz mowę

Nieważne na ile sekund, nieważne jaki program, nieważne czy patrzy, czy nie. W obecności dziecka nie wolno włączać telewizora !!! Każdy dźwięk płynący z TV, tabletu, smartfona itp.  to krok wstecz dla rozwoju mowy Twojego dziecka ! Przeczytaj proszę TEN ARTYKUŁ i dopiero potem zdecyduj, czy 5 minut Twojego "świętego spokoju" jest warte ryzyka aż tylu negatywnych skutków w życiu i rozwoju dziecka. Podobnie z zabawkami interaktywnymi, którym również mówię stanowcze nie. Dlaczego? Zapraszam do poczytania TEGO POSTA.

Szczerze mówiąc, w żadnej kwestii w wychowaniu swojego dziecka nie jestem aż tak kategoryczna. Franek nie obejrzał w swoim życiu ani jednej bajki, ani jednego teledysku i ani jednej reklamy. Nie jest łatwo, szczególnie "w gościach", ale  wiem, że to ma sens. Wiedzą to także rodzice tych dzieci, którzy z różnych powodów zrobili swoim dzieciom "telewizyjny detoks". Jeśli chcecie zobaczyć, jak wielki potencjał mają Wasze dzieciaki - zaryzykujcie i  wyłączcie urządzenia na 2 tygodnie... Wasze dziecko Was zaskoczy!






Komentarze

  1. 24 yr old Administrative Assistant IV Rheta Becerra, hailing from Brossard enjoys watching movies like Outsiders (Ceddo) and Hiking. Took a trip to Hoi An Ancient Town and drives a Alfa Romeo 8C 2300 Castagna Drop Head Coupe. klikajac tutaj

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty